niedziela, 6 października 2013

Rozdział I- Dom

03. Dom



-Wezwałam was tutaj by przydzielić wam misję, którą w najbliższym czasie będziecie się zajmować, a o której nie może wiedzieć nikt poza naszą czwórką.

-Jakiej rangi będzie to misja? - Spytał młody jounin, analizując słowa Hokage

-Jeśli o to pytasz, ta misja oficjalnie nie istnieje, powodzenie, czy jego brak nie będzie w żadnym aspekcie rozpatrywane, co oznacza, że jest ona jeszcze bardziej... kłopotliwa dla was, jakbyś sam to ujął. Nawet ANBU nie jest zdolne wykonać tą misję, ze względu na swoje umiejętności zostaliście do niej przydzieleni. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedziecie, ponieważ niesubordynacja, nieroztropność i brak ciągłego zaangażowania będzie miał dla was dosyć nieprzyjemny skutek.

Słysząc te słowa Jiraya-sama wystąpił krok w przód, chcąc dać do zrozumienia, iż rozumie powagę misji.

-Na czym ma polegać nasze zadanie i jak możemy uniknąć podejrzliwości innych, skoro pracując po raz pierwszy w tak uformowanej grupie, będziemy zajmować się czymś, na co nie możemy pozwolić nikomu zwrócić uwagi, a o czym sami nie mamy pojęcia?

-Cieszę się, że przechodzimy do konkretów, Jiraya- mówiąc to położyła na brzegu biurka zdjęcie, czekając, aż cała trójka je obejrzy. Wszyscy podeszli do mahoniowego biurka przyglądając się fotografii. Legendarna Sanninka dostrzegła dziwny wyraz twarzy, swojego dawne kompana po tym, jak ujrzał młodego blondyna z włosami średniej długości i lazurowych oczach, jednak nie zwróciła na to większej uwagi, spiesząc z wytłumaczeniem im sposoby wykonywania misji.

-Wasze zadanie polega na skrytym obserwowaniu tego młodzieńca tak by nie tylko on, ale nikt was nie zauważył. Mimo, że chciałam wam je przydzielić już 2 dni temu, czekałam na wasz powrót ze swoich misji i... zbierania informacja- mówiąc to beznamiętnym głosem spojrzała na sannina wymownym spojrzeniem. 

-Chłopak powinien pojawić się tutaj lada dzień, a to oznacza, że nie będziecie musieli podróżować do innych wiosek. Mimo wszystko, nie mogę pozwolić na jakiekolwiek podejrzenia innych shinobi, więc od czasu do czasu będę wam przydzielała misje krótkoterminowe, w okręgu Kraju Ognia oraz zrobię wszystko, żeby jednocześnie na misji było maksymalnie dwóch z was tak, aby jeden z was mógł mieć ciągle na niego oko.

-Czy mimo tak licznych udogodnień, zdajesz sobie sprawę Hokage-sama, że obserwowanie nawet jednej osoby, bez zwracania na siebie uwagi setek mieszkańców Konohagakure no Sato oraz samego obserwowanego?

-Zdaje sobie z tego sprawę, dlatego przez te dwa dni przygotowałam się na to -położyła przed sobą trzy zwoje, które wyglądały na zakurzone oraz dawno nie używane. -Shikamaru -przywołała członka klan Nara do siebie -pierwszy po lewej.
Podniósł wskazany przez Hokage zwój po czym zaczął go otwierać gdy Tsunade-sama go do tego zachęciła, oraz zaczęła omawiać technikę w nim zawartą:
-Jak pewnie wiesz, biblioteka Wioski jest bardzo dobrze wyposażona, szczególnie dla osoby pełniącej funkcję jej władcy. Ten zwój należał do specjalnego oddziału Twoich przodków klanu Nara, którzy pełnili funkcję miejskich szpiegów. Oddział ten nie specjalizował się w walce, unikał jej gdy tylko mógł, czego wynikiem było opracowanie tej techniki. To jutsu wykorzystuje cień budynków, latarni, a nawet przemieszczających się ludzi po to, by zbierać informacje i bezpośrednio przekazywać je użytkownikowi.

-Przestudiowałem drzewa genealogiczne, historię mojego klanu korzystając ze wszystkich materiałów rodziców i poprzedniego Hokage, ale nigdy nie słyszałem o tej technice, a tym bardziej o jej użytkownikach...- ostatnie słowa wypowiedział niepewnie, jakby z nutą zawahania, czy może się w ten sposób odzywać do najważniejszej osoby w wiosce.
-Nie miałeś prawa o niej wiedzieć, to zaginiona technika, skrywana w prywatnych zbiorach Sandaime Hokage. Jiraiya...
-Tak Godaime? -natychmiast odpowiedział i podszedł do biurka.
-Ten po lewej. Mówiąc krótko, technika ta zużywa chakre by jej użytkownik przez krótki okres czasu stał się niewidoczny, prawdę mówiąc, na bardzo krótki okres czasu. To koncepcyjna technika, która została opracowana jeszcze przez założeniem wiosek. Opracowali ją najemnicy osiedleni na terenie obecnego Kraju Ognia, jednak nigdy nie została opanowana. Rozumiem, że zrozumienie i nauka tej techniki może być trudna oraz poświęcać mnóstwo chakry na początek dlatego będziesz uczył się jednocześnie z Kakashim.
Czcigodna wzięła ostatni zwój, przeznaczony dla syna Białego Kła Konohy wręczając mu go osobiście.
-Nie mogę Ci powiedzieć skąd mam ten zwój, to tajemnica na poziomie Kage. Dotyczy on panowania nad Twoim Sharinganem. Kopiując nowe techniki, oraz używając w ciągu jednej bitwy kilku technik różnych żywiołów Twoja chakra wyczerpuje się w zastraszającym tempie. Technika ta zwiększy Twój poziom kontroli chakry do wyższego pułapu niż mój- medic ninja najwyższej klasy. Jednak, by dojść do tego poziomu będziesz musiał ćwiczyć tą technikę przez około 2,5 roku. To dużo czasu, jednak każde postępy w jej nauce, powinny sukcesywnie zmniejszać poziom zużycia przez Ciebie chakry.
Gondaime zwróciła się tu do trójki shinobi:
-Techniki jakie wam przekazałam są ściśle tajne, ich ranga to S+, nie mogą zostać rozpoznane przez nikogo. By ich użyć najpierw musicie się ukryć. Zrozumiano?
-Hai! -Cała trójka chórem odpowiedziała, jednocześnie kłaniając się władcy.
O ile Shikamaru i Kakasji-sensei byli przyzwyczajeni do takiego zachowania wobec obecnego Hokage, Jiraiya-sama przebywając przez długi czas na misji zwiadowczej nie był świadkiem wydarzenia, dzięki któremu Tsunade zyskała bezwzględny szacunek wszystkich mieszkańców wioski, mimo to, robił wszystko co jego dwaj towarzysze.
-Jeszcze jedno; Jiraiya zostajesz kapitanem jednostki specjalnej ze względu na swoje doświadczenie w infiltracji, szpiegowaniu i zdobywaniu informacji, Shikamaru będzie wicekapitanem ponieważ potrafi wymyślić sto strategii i wybrać jedną pasującą do konkretnej sytuacji, jeśli chodzi o wybór taktyki działania w drużynie, masz niepodważalny autorytet i Ty wydajesz decyzje dotyczące stricte taktyki działań. Kakashi, być może ciężko jest Ci się zgodzić z moją decyzją, ale dokładnie to przemyślałam. Ze swoim ogromnym arsenałem technik, będziesz idealnym żołnierzem gdy tylko zajdzie taka możliwość.
-Do momentu przybycia tego chłopca macie czas na trening, wezwę was w odpowiedniej chwili. Jednak nie sądzę żebyśmy mieli dużo czasu, dlatego trening odbędziecie w Lesie Śmierci -tu spojrzała w oczy wszystkim zebranym w gabinecie, jakby chcąc doszukać się jakichkolwiek oznak sprzeciwu czy braku aprobaty. -Wyruszacie natychmiast!
Wszyscy zniknęli w otoczeniu kłębów szarego dymu.

***
(Kilka dni później, brama główna Konohy)

Powinienem przejść niezauważony, czy obudzić ich i dać im szanse powiadomienia Tsunade oraz drużyny, która ma zamiar mnie obserwować? Swoją drogą, jak to możliwe by strażnicy głównej bramy byli tak niekompetentni i pozwalali na wdarcie się do środka oraz przypuszczalny atak?
W przybyszu powoli zaczął narastać gniew spowodowany narażaniem miejsca w którym się urodził na szkody, jednak nie dał po sobie tego poznać, tradycyjnie miał twarz nie wyrażającą żadnych emocji, jakby była z nich wyprana. Postanowił jednak obudzić strażników i zachowywać się jak na wędrowca przystało.
Podszedł do stanowiska które zajmowała strać i kilkukrotnie zastukał w blat stołu przy którym siedzieli Izumo i Kotetsu gwałtownie ich budząc. Zawstydzeni przyłapaniem na niechlubnym zaśnięciu co w przypadku ich funkcji było wręcz niewybaczalne starali się zachowywać profesjonalnie i z dystansem odnosić się do obcej im osoby.
-Kim jesteś i co sprowadza cię do Wioski Liścia?
-Jestem podróżnikiem, nie należę do żadnej z wiosek. Wędruję po wszystkich krajach poszukując odpowiedzi na swoje pytania.
-Rozumiem-Kotetsu był wyraźnie niezainteresowany historią przybysza, chcąc wrócić do drzemki, zadał ostatnie pytanie niezbędne do wypełnienia obowiązków strażnika bramy - Jak się nazywasz? Muszę zanotować to w dzienniku oraz przekazać władzom wioski. Formalności...
-Nie znam swojego imienia, jednak od jakiegoś czasu mówią na mnie Black Heart.
-To wszystko. Możesz wejść do wioski, jednak skoro jesteś podróżnym, liczę na to, że znasz zasady obowiązujące obcych ludzi w wiosce. Każde złe zachowanie, będzie surowo karane, a Ty nie zdążysz się nacieszyć obecnością w tej pięknej wiosce.
Nie chcąc słuchać już dłużej wypowiedzi niekompetentnych ludzi na swoim stanowisku, Naruto wolnym krokiem ruszył w stronę aglomeracji Konohy. Wiedząc na czym polegają pierwsze pobytu w nowej wiosce, postanowił na samym początku zrobić dwie rzeczy: znaleźć sobie lokum, które już wypatrzył w czasie swojego pobytu jako zakapturzona postać na pomniku Hokage, oraz zjeść dobry posiłek. Na początek postanowił zająć się sprawą priorytetową- mieszkanie. Nie uśmiechało się nawet jemu, spędzać kolejnej nocy w lesie na kamiennym łóżku. Udał się zatem do północnej części wioski, która była wyludniona. Mimo upływu lat po ataku legendarnego Sannina na wioske, ludzie nie odbudowali swoich domów oraz nie zakładali nowych w tej okolicy. Orochimaru zniszczył wiele budynków tutaj, praktycznie wszystko zostało zrównane z ziemią, przez wiele tygodni mieszkańcy wioski nie mogli sobie pozwolić na zajęcie się miejscem, do którego nikt nie chce wracać. Na samym początku zajęli się rzeczami najwyższej wagi, siedzibą Hokage oraz okolicznymi budynkami. Potem, częściami wioski, gdzie ludzie stracili dachy nad głową, jednak chcieli tam wracać. Dopiero na samym końcu, zajęli się miejscem, do którego nie chciał wracać nikt.. Tak więc rozrzucone deski, domy zrównane z ziemią zostały zastąpione przez pusty plac, na którym stał tylko jeden dom. Należał on kiedyś do obecnego Sannina, którego zwą Jiraiya. Mieszkał w tym budynku jeszcze przed rozpoczęciem Wielkiej Wojny Shinobi, przystosowując swoje lokum do własnych potrzeb. Wzmocnił całe mieszkanie, od fundamentów poprzez dębowe bale w ścianach, aż po dach, którego grubość była większa, niż tego, okrywającego budynek Hokage. Oczywiście, budynek przetrwał do czasów dzisiejszych, mimo upływu lat, stał się jednak zaniedbany i opuszczony, jednak przybysz dostrzegł w nim siłę, której nie może pokonać żaden przeciwnik. Dom ten, przypominał mu siebie samego, mimo wielu przeciwności losu, mimo licznych burz czy chęci zniszczenia, budynek- tak jak on- niezachwianie stał nadal. Chcąc kupić to mieszkanie, musiał udać się do budynku administracyjnego Konohy, który był jednocześnie siedzibą Hokage. Mimo wielu lat nieobecności, dobrze znał rozmieszczenie budynków w Wiosce. Osobiście postarał się, by przez ostatnie 3 lata, dostawać aktualne raporty dotyczące jakichkolwiek zmian w miejscu w którym się urodził. Jako, że lokalizacja z uwagi na brak jakichkolwiek zabudowań była tragiczna, cena za zakup nieruchomości była stosunkowo niska, a sprawy administracyjne zostały rozstrzygnięte bez najmniejszych problemów. Chcąc już coś zjeść, udał się do części wioski, gdzie przez cały dzień można było kupić świeże warzywa i owoce. Po wybraniu tego na co miał ochotę, udał się na sobie znaną górę. W roli pełnoprawnego mieszkańca ostatnio był tutaj przed ponad dziesięcioma laty. Chociaż, ucieczka z wioski równa się z rolą zbiega, a tego tak łatwo się nie przebacza.
-Nie mogę wejść teraz do budynku Hokage i ogłosić wesołym głosem "Cześć, jestem Naruto Uzumaki, wróciłem do wioski po 10-ciu latach. Cieszycie się?" Fakt, że nikt mnie nie rozpoznaje działa na moją korzyść, mam większe pole manewru, a moje plany co do przyszłości o wiele łatwiej będzie wcielić w życie. Wystarczy popchnąć pierwszy pionek...
Rozmyślania przerwała mu gromada dzieci, których zapamiętał z Akademii Ninja gdy ją obserwował.  Wpadło na niego sześcioro dzieci, które przekrzykiwały w jakiejś, najwyraźniej niezwykle ważnej sprawie, lecz po pouczeniu ich, że chcąc być wielkim shinobi, muszą zwracać uwagę na otoczenie nawet będąc bardzo zajętymi inną kwestią, ruszył dalej.
Nie mógł teraz ujawniać swoich umiejętności, nie w pełni. Wiedział jednak, że już niedługo będzie musiał je zaprezentować, jednak do tego czasu wolał udać się pieszo w stronę monumentu Hokage ponieważ dzięki temu z bliska będzie mógł przyjrzeć się mieszkańcom, obserwować ich naturalne odruchy i przewidzieć jak zachowają się w skutek nieprzewidywalnych okoliczności, które będą miały miejsce już niedługo...



**************

W komentarzu pod poprzednim chapterem wyjaśniłem powody mojej nieobecności. Notatka ta powstawała tak długo ponieważ nie miałem pomysłu jak zmaksymalizować w niej akcję, więc poza kilkoma nowościami względem Anime, nie ma w niej fajerwerków. Bądźcie cierpliwi, następny rozdział będzie przełomowy z dwóch powodów...

3 komentarze:

  1. Rozdział super. Zaciekawiles mnie bardzo . Naruto wraca do wioski . Rozbawil mnie moment z Izumo i Kotetsu . Zachcialo im sie spac na warcie xd. Czekam na kolejny rozdzial w takim razie skoro ma byc tak bardzo przelomowy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powoli zaczyna się coś dziać, już nie mogę się doczekać. Pozdrawiam i czekam na szybki next.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótka informacja dla widzów:
    Następny rozdział jest już w trakcie intensywnego pisania, niedługo zostanie dodany (zależnie od mojej wyobraźni jeszcze dziś wieczorem bądź kilka dni później). O ile problemów z pisaniem chapterów nie mam, to ciężko jest mi się zabrać za aktualizowanie jutsu oraz biografii bohaterów ;) Lenistwo jednak potrafi być uciążliwe.
    PS. Następny rozdział jest mega ciekawy-sam jestem podniecony ze swoich pomysłów. Planowałem zapowiadaną jakiś czas temu WIELKĄ niespodziankę dodać po właśnie przygotowywanym rozdziale, ale doszedłem do wniosku, że lepiej będzie poczekać. Wy staniecie się bardziej niecierpliwi, ja rozwinę historię do 'momentu krytycznego' gdzie... (prawie się wygadałem) niespodzianka będzie już niezbędna.
    Wierzcie mi, jest na co czekać ;)

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka z Zatracone Dusze