niedziela, 13 października 2013

Rozdział 0- Śmierć

01. Śmierć




Już drugiego dnia zdałem sobie sprawę, że to co tutaj przeżyję to będzie piekło, lecz dopiero teraz, po sześciu latach dotarło do mnie, że tutaj umrę. Nie chodzi mi o to, że łatwiej byłoby teraz umrzeć, ja po prostu... nie potrafiłbym już żyć normalnie, zwyczajnie dostosować się do świata na zewnątrz i jak gdyby nigdy nic, dostosować się do społeczeństwa. Rodzimy się, dorastamy, zdobywamy wiedzę, pracujemy zarabiając na życie, a potem umieramy. Każdy z nas ma jakieś marzenie, prawda? Ktoś chce pomagać potrzebującym, leczyć rannych, prowadzić sklep czy zostać Hokage. Ciężko w pełni to zrozumieć, ale są też ludzie, których jedynym marzeniem jest umrzeć, niestety jestem jedną, jeśli nie jedyną taka osobą. Sześć długich lat minęło odkąd się tutaj zjawiłem. Niesiony chęcią uwolnienia się od koszmaru życia wśród szyderstw, zniewag czy bicia, chyba nawet nie w pełni świadomie dotarłem tutaj, egzystuję tu 6 lat nie martwiąc się bynajmniej o to czy umrę, ale... Kim ja jestem? Pamiętam dziecko, które wiele lat temu biegało ulicami jakiejś wioski, całkowicie bez celu, jak pies goniący własny ogon, to dziecko żyło w wiosce nie mając pojęcia jak, nie tyle spełnić, co nawet spędzić życie. Jednak nawet nie wiem kim to dziecko było, zastanawiam się nad tym każdej godziny, każdego dnia, ale nie prowadzi to do żadnych wniosków, ponieważ koniec końców wiem, że teraz jestem w tym miejscu, a rozmyślania na temat czegokolwiek innego przynoszą ból tęsknoty tak bardzo irracjonalny, ponieważ nawet nie wiem za czym tęsknię. W dniach najgłębszej rozpaczy, zastanawiam się czym właściwie jest uczucie tęsknoty i czym są uczucia w ogóle. Jeśli są one stanem, nie ważne czy pozytywnym czy negatywnym, po prostu jakimkolwiek to nie mam prawa ich znać, ponieważ ja chyba... nie czuję nic. Jak bardzo ironiczny bywa los skazując mnie na pustkę? Jak długo czasu będę tu tkwił, skoro osiągnąłem już zakładany cel? Nie mam uczuć, nie czuję strachu, cierpienia, bólu czy smutku. Przecież tak On powiedział, ale przecież mógł kłamać, prawda? Przecież powiedział też, że to miejsce stanie się moim domem, a... Chciałbym wiedzieć, czym jest dom. Czy to tylko kilka ścian i mebli, które umożliwiają życie? Czy to coś więcej? Czym jest dom?
Jeśli dalej będę się zastanawiał nad tym wszystkim, prędzej czy później zwariuję... Nie pomogą mi stany trzeźwości między jedną walką, a drugą, już nie będę mógł się wyciszyć i uspokoić, zrobi się tylko gorzej. Tylko czy ja nadal mam na siebie wpływ? Czy nadal jestem... kim?



*******

Informacje:
Rozumiem to, jeśli ta notatka wam się nie spodoba, jednak wierzcie mi, wraz z następnymi wpisami, to co tutaj będzie miało miejsce... zaskoczy was. Obiecywałem, że ten blog będzie się różnił od wszystkich innych. Oto kolejna różnica. Chaptery z cyklu Rozdział 0 będą dotyczyć tego, co Naruto przeszedł przez 10 lat nieobecności w wiosce (a więc będzie to okres sprzed akcji głównej), oraz będę one prowadzone przez samego Uzumakiego, to będzie tylko i wyłącznie jego monolog. Oznacza to kilka rzeczy na raz. Notatki (przynajmniej na początku) będą nieco krótsze niż w cyklu Rozdział 1 i rozdziały następne, ponieważ brak tu narratora, innych bohaterów czy dialogów. Dodatkowo, położę duży nacisk na uczucia i stany Naruto tak, żebyście mogli zrozumieć jego działanie w następnych chapterach (powoli nadchodzi koniec Rozdziału 1, co się z tym wiąże szykuje się trzymający w niesamowicie wielkim napięciu 'ending' oraz nieprawdopodobny pierwszy chapter Rozdziału 2).
PS. Mam nadzieję odpowiedzieć na dużo pytań w komentarzach. Chcę, żebyście rozumieli formę mojego opowiadania, a swoje wątpliwości rozwiejecie właśnie pytając.
PS. 2 Zaraz posypią się hejty na mnie i bloga :D

4 komentarze:

  1. Hej. Rozdział ciekawy, wnosi co nieco do akcji, dowiadujemy się też trochę o przeszłości Naruto i jego pobycie u Shawna :) . Całkiem trafne na też te swoje przemyślenia.

    Aczkolwiek chciałam zwrócić Ci uwagę na zdania. Dokładnie ich długość i złożoność. Niektóre (zaraz podam przykład) są jakby zlepkiem kilku zdań, co trochę, mnie przynajmniej, kłuje w oczy. :d

    Przykład: "Pamiętam dziecko, które wiele lat temu biegał ulicami jakiejś wioski, całkowicie bez celu, jak pies goniący własny ogon, to dziecko żyło, nie mając pojęcia jak, nie tyle co spełnić, co spędzić życie".
    Albo:
    "Jednak nawet nie wiem kim to dziecko było,zastanawiam się nad tym każdej godziny, każdego dnia, ale nie prowadzi to do żadnych wniosków, ponieważ koniec końców wiem, że teraz jestem w tym miejscu, a rozmyślania na temat czegokolwiek przynoszą ból, tak bardzo irracjonalny, ponieważ nawet nie wiem za czym tęsknię." :d

    Pozdrawiam i czekam na
    następną notkę z niecierpliwością :)

    Inata-chan.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać się bez bicia: zawsze pociągały mnie zdania wielokrotnie złożone. Staram się ograniczać je najbardziej jak mogę, ale widzisz, że nie zawsze mi to wychodzi :P
    A co do notki będę szczery, chciałem żeby nie wypadła wyśmienicie. Potencjał jaki drzemie w opisie tych 10 lat które Naruto spędził u Shawna jest tak duży, że muszę dawkować informacje oraz rozkładać je w czasie. Myślę, że następna notka z Rozdziału 0 pojawi się po 3 wpisach w Rozdziale 1. Dlaczego właśnie po 3 wpisach? Ponieważ jeden planuję poświęcić na egzamin, a drugi i trzeci to jeszcze niespodzianki :P
    PS. W przeciągu najbliższych 3 chapterów, pojawi się zwiastun pierwszego pairingu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na wstępie dziękuje za wyczerpujący komentarz u mnie, było mi niezmiernie miło, gdy go czytałem :)
    Co do twojego opowiadania, jest bardzo ciekawe, podobnej historii jak dotąd nigdzie nie widziałem, a kiedy zacząłem je czytać, to cóż... nie mogłem się oderwać :)
    Piszesz tak, że chcę się kontynuować lekturę choćby nie wiem co, a to bardzo fajnie. Chociaż nie lubię bawić się w wyłapywanie błędów, to czasem jakiś rzucił mi się w oczy, lecz myślę, że z rozdziału na rozdział będą one znikać :)
    Cóż, to chyba tyle, niecierpliwie czekam na next!
    Pozdrawiam i weny życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Do piątku z pewnością pojawi się następny chapter w dziale Rozdział 1. Muszę tylko przemyśleć jeden aspekt historii, który jednak jest bardzo ważny. Miałem pewien pomysł, ale niestety potem trafiłem na Twój blog, gdzie mniej więcej napisałeś to tak, jak chciałem ja. Jako że nie chcę, żeby było podobnie (masz na prawdę dużo czytelników, część mogłaby poczuć się zawiedziona, gdyby przeczytała coś, co już widziała). Muszę wymyślić coś... ciekawego, niepowtarzalnego
    Ps. Właśnie TO COŚ wpadło mi do głowy :D
    Jako, że mam już ogólny pomysł na to co chcę napisać, notatka z całą pewnością pojawi się do piątku (przypominam, najpóźniej do piątku, ale dam sobie rękę uciąć, że będzie to max do czwartku).

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka z Zatracone Dusze