wtorek, 17 września 2013

Rozdział I- Narodziny

02. Narodziny


[...]
Jego smutne spojrzenie rozciągało się na całą wioskę. Blond włosy odstające we wszystkich kierunkach, dziecięce rysy twarzy i niski, piskliwy głos kontrastowały się z niezwykle inteligentnymi oczami. Ból samotności jakie one wyrażały, cierpienie i poniżenie nie mogły równać się z niczym innym. Sam wśród tysięcy wrogo nastawionych wobec niego shino
bi, którzy tylko czekali na dogodną szansę by zadać śmiertelny cios kunaiem, prosto w jego dziecięce serce. Jedna łza po drugiej spływały po policzkach wprost na wyrytą w skale podobiznę Minato Namikaze. Ciemność nocy jakby go otulała. Księżyc swoim bladym blaskiem oświetlał pomnik Żółtego Błysku Konohy pozostawiając blondyna w ciemności. Z oddali wyglądało to tak, jakby sam Yondaime Hokage płakał gdyż promienie księżyca sprawiały, iż łzy nabierały blasku i błyszczały jak małe diamenty.

Rękawem wytarł wszystkie łzy, kilka razy pociągnął nosem po czym spokojnym krokiem ruszył w stronę lasu. Mijał drzewa dłońmi dotykając każde z nich jakby chcąc poznać ich uczucia, chcąc poczuć się tak spokojnym jak one. Po kilkunastu minutach doszedł na miejsce. Był to mały staw otoczony niewielkich rozmiarów skałami o obłych kształtach na których wyryte były słowa przysięgi kapłanów klanu Uzumaki. Kilka metrów przed jeziorkiem stał głaz inny niż wszystkie. Był płaski, trójkątny, w każdym z kątów widniał mały znak klanu Wiru zaś punktem centralnym była pieczęć, która wyróżniała się pośród wszystkich znanych przez shinobi, ponieważ nie była ona kartką papieru, a wyrytym w skale znakiem pieczęci, którą można przetłumaczyć jako Jedyny.
Zdjął buty, które odłożył po prawej stronie głazu, zaś po jego lewej stronie odłożył starannie złożony T-shirt. Siedząc na przeciw kamienia w pozycji lotosu medytował przez najbliższą godzinę nie ruszając się nawet na chwilę. Gdyby ktoś obserwował tą sytuację, pomyślałby, że takie dziecko zwyczajnie zasnęło, będąc zbyt młode by wyciszyć się w takim stopniu na tak długi czas. Tymczasem blond włosy chłopak pewnym, lecz spokojnym ruchem przyłożył dłoń do środka tablicy, drugą zaś dłonią uwolnił czakrę przykładając ją do piersi po czym rozpłynął się w powietrzu.


***

(Akademia Shinobi, Konoha)

- Shikamaru Nara?

-Jestem
-Uchiha Sasuke?
-Jestem
-Uzumaki Naruto?
-(cisza)
Nauczyciel Iruka Umino podnosi wzrok z dziennika na sale, jakby szukając nieobecnego ucznia.
-Czy ktoś wie gdzie podział się Naruto?
-Nie sensei- odpowiedziała Sakura Haruna, szkolna prymuska chcąc przypodobać się nauczycielowi.
Z tylnych ławek słychać było rozmowę dwóch uczniów o nieobecności rówieśnika:
-Idiota! Pewnie znowu maluje mury szkoły, a my znowu będziemy musieli je myć bo on znowu ucieknie!
-Tym razem złamię mu nie tylko nos i powiem jakim jest potworem. Przesadził. Rodzice zauważyli brak jednego kunaia w swojej zbrojowni?
-Nie mają o niczym pojęcia. Tym razem to skończymy...


***
(Targ, ulice Konohy, tydzień później)

-Słyszałeś? Wreszcie pozbyliśmy się potwora z naszej wioski! Przez kilka ostatnich dni nie pojawiał się w akademii. Nie wiedzieć czemu czcigodny Sarutobi Hokage wysłał w celach poszukiwawczych oddział najlepszych członków ANBU.
-Znaleźli go?
-Znaleźli jego ubrania, a raczej jego szczątki kilka kilometrów stąd. Pewnie wili porozrywały go na kawałki i zeżarły. W każdym bądź razie już go więcej nie spotkamy.
-Mam nadzieję, że cierpiał długo zanim zdechł jak pies.
-Za miesiąc nikt już nie będzie o nim pamiętał, a nasza wioska nareszcie będzie spokojna i wolna od zagrożenia.


***
(Bliżej nieokreślone miejsce)

Naprzeciw Naruto stał wysoki mężczyzna. Nie mógł o nim powiedzieć nic więcej, ponieważ osoba ta miała na sobie długi, czarny płaszcz, maskujący nawet budowę ciała, z dużym kapturem na głowie przez który wyglądało, jakby jego twarz chronił cień. Nie mogąc określić jakichkolwiek szczegółów rozejrzał się dookoła. Wśród ciemności, rozjaśnionej jedynie przez jedną, małą pochodnię, umiejscowioną tuż obok drzwi, dostrzegł swój cień. Zaniepokoiła go jedna rzecz. Stali bokiem do drzwi, a więc również bokiem do pochodni, która była teraz po ich lewej stronie. Spoglądając w prawo, na podłogę, która w rzeczywistości była wyciosanymi, kwadratowymi skałami dostrzegł tylko swój cień. Mimo, że naprzeciwko Uzumakiego stała jakaś nieznana mu osoba, nie rzucała cienia. Być może przez ciemność, nie mógł dostrzec sufitu, jakby go wcale nie było, oraz trzech pozostałych ścian.
-Czy wiesz gdzie się znajdujemy?
Kolejna rzecz go zdziwiła. Skoro nie mógł dostrzec ścian pokoju oraz sufitu, musiało to być ogromne pomieszczenie, a nie słyszał żadnego echa. Głos docierał do niego bezpośrednio. Skupił się na kapturze nieznajomego, jakby chciał dostrzec jakikolwiek ruch, jaki może wywołać mimika twarzy w czasie mówienia.
-Czy wiesz gdzie się znajdujemy?
Nie dostrzegł niczego, mimo że głos słyszał niezwykle wyraźnie, jakby... we własnej głowie.
-Nie, gdzie jesteśmy?
-To miejsce stanie się Twoim domem przez najbliższe 10 lat. Ile lat masz teraz?
-5 proszę pana
-Skoro tu dotarłeś oznacza to, że pochodzisz z klanu Uzumaki oraz mimo niezwykle młodego wieku potrafisz rozkodować pieczęć Trigramu Wiru. Jednak masz w sobie wiele strachu, smutku i cierpienia. Na przestrzeni najbliższej dekady jaką tu spędzisz, staniesz się członkiem legendarnej organizacji, której zadaniem jest szkolić Shinobi Cienia, jednak by to osiągnąć musisz pozbyć się swojej swoich uczuć, musisz pozbyć się własnej tożsamości.
-Od tej chwili przestajesz istnieć dla całego świata. Mam dla Ciebie ostatnią informację, później spotkamy się w czasie ostatecznego egzaminu, za dokładnie 10 lat. Od Twojej odpowiedzi zależy jaki rodzaj treningu przejdziesz. Musisz wybrać sobie nowy pseudonim, który stanie się Twoim nowym imieniem i nazwiskiem, od Twojego wyboru zależeć będzie kim się staniesz. Jedno jest pewne. Dla całego świata nie będziesz nikim. Jaki jest Twój wybór?
-Black Heart

4 komentarze:

  1. Pierwszy raz zdarza mi się, że nie wiem jak skomentować czyiś rozdział. Chyba przymiotnikiem oryginalny mogę go określić.
    Nie czytałam jeszcze opowiadania z taką fabułą, zazwyczaj czytam o paringach ale tu z chęcią zrobie wyjątek. Pierwszy rozdział jest świetny i na pewno nie wymaga poprawek, wszystko dobrze wytłumaczone i opisane, więc nie masz o co się martwić. :)
    Z niecierpliwością czekam na rozdział drugi, mam nadzieję, że szybko się pojawi i będzie równie dobry.
    Pozdrawiam i życze dużo weny. ;33

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe kolezanka przede mna polecila mi tego bloga i musze przyznac ze jest inny od tych wszystkich ktore czytam . Oryginalny . Tak to jak najbardziej dobre określenie tego bloga. Musze ci powiedziec ze mnie zaciekawiles juz na samym poczatku .
    Niewdzieczni ludzie .. Od razu przypomina mi sie anime gdy ogladalam jak Naruto jest odpychany przez inne dzieci i dorosłych .. Aż łza sie w oku kręci . Koniecznie chce wiedzieć co bedzie dalej . Jezeli moglabym cie prosić to chcialabym byc powiadamiana o nowych rozdzialach . Moze byc na gadu : 35483653 :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj. :)

    Choć sama pisze yaoi do "Naruto", to z miłą chęcią zaglądam na wszystkie dotyczące tej mangi, dlatego kuknęłam tutaj. I naprawdę nie żałuję.

    Opowiadanie jest tak inne, oryginalne i wyjątkowe, że jestem pewna, że będzie miało miliony odsłon :) . Przynajmniej na takie jak napisałam, się zapowiada.

    Tak jakby na podstawie "Naruto" została stworzona zgoła odmienna historia, którą można by było urzeczywistnić ;d.

    Zaraz przeczytam kolejny rozdział, ale coś czuję , że naprawdę zostanę tu na dłużej.

    Pozdrawiam i życzę weny,

    Inata-chan

    OdpowiedzUsuń
  4. Pewnie wili porozrywały go na kawałki i zeżarły. Czy tu nie miało pisać wilki bo napisałeś wili

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka z Zatracone Dusze